Przejazdem przez Francje- Bordeaux





Jak co roku nasze długie podróże samochodem kończą się tym, że najwięcej miejsc "zaliczamy" we Francji.
Na początku przystanki w kraju francuskojęzycznej społeczności robiłam niechętnie.To znaczy, owszem zatrzymywaliśmy się tu i ówdzie, zwiedzaliśmy miasta i miasteczka i nawet niektóre miejsca  nam się podobały,ale brak znajomości języka francuskiego i niechęć Francuzów do posługiwania się językiem angielskim sprawiała,że nie było łatwo.
Od momentu poznania Paryża ( byłam tam z moimi przyjaciółkami w ramach podróży panieńskiej) i zachwytu nad zastaną architekturą,kulturą i mnogością zabytków, Francja pokazała mi swoje piękno i swą inność.
Potem odkryłam Mt Saint Michael, jedno z najznakomitszych zabytków ( patrz post <<<mniej znane oblicze Francji)>>> i na dobre zakochałam się w tym państwie.
Od tej pory, nasze trasy wakacyjne coraz częściej i celowo, z pełną świadomością  przebiegają przez Francję, czego późniejszym wynikiem są wpisy na blogu. Coraz więcej wpisów.:))

Ten post dotyczy bardzo słynnego  regionu. Regionu winnego Bordeaux. Miejsce to nie składa się jedynie z samych winnic,jak myślą niektórzy i nie składa się wyłącznie z małych miasteczek i wsi,jak twierdzą inni.
Owszem to jest jego ciało ( chodzi mi tu o ogromne połacie winorośli), ale sercem tego regionu jest miasto Bordeaux.





Docieramy do dużego Bordeaux samochodem.
Początkowo budzi lekki niepokój, jak zawsze kiedy trzeba znaleźć odpowiedni parking w niewielkiej odległości o miejsc, które chcemy zobaczyć. Ale po chwili, kiedy już wiemy gdzie chcemy się udać,idzie jak po maśle.
Skręcamy w podziemie Place de la Bourse, jesteśmy w ścisłym centrum, na przeciwko znajduje się promenada nadrzeczna, a miejsce parkingowe nie powoduje zbyt dużego czyszczenia portfela.  Czego chcieć więcej? Parkujemy!

Jest piątek w południe, ludzie zbierają się licznie  nad szeroką, piękną Garonną,na myśl przychodzi ukochany Kraków i nadbrzeże Wisły.
Tłumy jeżdżą na rowerach, spacerują,siedzą na trawie, piknikują rozmawiając o tym co wydarzyło się w przeciągu całego tygodnia.
Cudowny widok i niesamowite miejsce, z jednej strony widzimy kamienny, zabytkowy most, z drugiej  stare mury miasta, poczynając od Muzeum Narodowego na Placu de la Bourse.


PROMENADA NA GARONNĄ

WIDOK NA PLACA DE LA BOURSE



Ciekawostką i atrakcją nie tylko dla dzieci, ale także dobrym tłem  do zdjęć, jest lustro wody, na samym nadbrzeżu.
Para, co kilka minut wydostaje się małymi dziurkami na ogromny placyk, powodując wrażenie mgły. Niesamowicie musi być w słoneczny,letni dzień, gdzie można się przy okazji pochlapać lub nocą, bo widok po obu stronach jest niesamowity.


LUSTRO WODY W BORDEAUX



Na stare miasto w Bordeaux wchodzi się z wielu punktów zabytkowymi,wieżyczkowymi bramami. Jedną z nich jest Porte Cailhau, brama, która widzimy  od strony rzeki. 


PORTE CAILHAU


Jak przejdziemy starówką,wyłania nam się kolejna,równie okazała brama, z przyklejonym do niej kościołem romańskim Eglise Saint-Eloi de Bordeaux.Wszystko warte zobaczenia.



EGLISE SAIT ELOI



Jak zawsze będąc w obcym nam mieście,posiadającym starówkę,proponuje zagubienie się w wąskich uliczkach, podglądając życie zwykłych ludzi. Nie trudno zauważyć, że miasto to opanowane jest przede wszystkim przez młodych.
Działa tam Uniwersytet z wieloma oddziałami,Szkoła Morska,Akademia Sztuk pięknych i 16 innych wyższych uczelni.Studenci przyjeżdżają z każdych stron świata na wymiany i dzięki temu miasto żyje,oddycha świeżością.





ZAUŁKI MIASTA BORDEAUX






JEDEN Z LICZNYCH DEPTAKÓW-JEŻDŻĄ TYLKO ROWERY

W naszym krótkim pobycie "zaliczamy" kilka kawiarenek i lodziarni.Przyznać trzeba,że jest drożej niż w innych miastach Francji.








Można to było zauważyć już na samym początku,kiedy moja córka,ledwo wysiadając z samochodu krzyknęła"Mamo nie zapomnijmy kupić magnesu na lodówkę".

Za tę przyjemność tutaj płacimy około 2 euro więcej niż w innych miastach.Drogo.


Sklep jak widać nie tylko z winem



Miasto Bordeaux to przede wszystkim wina. Co krok mijamy winiarnie i sklepy gdzie podstawowym artykułem jest ten ten właśnie trunek.
Najlepsze wina na świecie? Dla wielu tak. Wina pijemy w dużych ilościach,niestety  jest średnio  jeśli chodzi o odróżnianie poszczególnych gatunków.
Smak tamtejszych win możemy określić po swojemu, są dobre,nawet bardziej niż dobre.
Aby poczuć atmosferę winiarską  osobom nie zmotoryzowanych,którym trudno będzie odnaleźć okoliczne winnice polecić można jedno miejsce. Maison du Vin,gdzie można wziąć udział w degustacji,uzyskać wszelkich informacji na temat okolicznych winnic ( ciekawostką jest to, że winnice zaczynają si tutaj tuż za granicami miasta,więc daleko nie jest), a Centrum informacji turystycznej po drugiej stronie ulicy organizuje wycieczki,sezonowo do różnych winnic,każdego popołudnia do innej.

Jedna z winiarni niedaleko katedry St.Andre

Mamy jeszcze trochę czasu, więc szukamy słynnej katedry Sant Andre.
Jej boczna nawa  jest w trakcie remontu,front natomiast prezentuje się jak każda gotycka katedra typu "Notre Dame".
Przy katedrze rozpościera się fajny plac.
Ludzie zbierają się powoli w licznych restauracyjkach,zaczynają biesiadowanie,co we Francji jest bardzo popularne.



Katedra Sant Andre


Spod katedry docieramy jeszcze w jedno miejsce, przypadkiem odkrywamy starą,zabytkową galerię,mieszczącą się niedaleko słynnej Lafayette.
Więcej w niej kawiarenek niż sklepów,ma swoisty klimat,więc warto do niej zajrzeć,jak już znajdziecie się w Bordeaux.




Zabytkowa galeria


Powoli kończymy naszą wędrówkę po mieście.
Po drodze zahaczamy o winnice,a kolejnym naszym celem jest miasto nad Oceanem Atlantyckim,brama do Zatoki Biskajskie- La Rochelle.




Komentarze

Popularne posty